piątek, 2 marca 2018

PORANEK

Nosz kurka na ambicję mi wszedł....!

Pisze do mnie ten i ów. I różnie to bywa. Generalnie dzielę rozmowy na fb na 4 kategorie:
1. znajomi - tematy są codzienne lub życiowe
2. łechtacze - "fajna jesteś, fajnie piszesz, ale ładne zdjęcia..."
3. hejciki – "denne jest to co robisz, co zamieszczasz i jak wyglądasz"
4. roszczeniowi – "wiesz co... mogłabyś jednak..."
I o tej czwartej kategorii będzie. Bo mnie podpuścili :p

Pisze mi jeden pan, że charakteru mi brak! "Bo co to za problem coś tam napisać, albo zdjęcie sobie na rynku zrobić? Każdy umie, każdy może, żaden szał." No ok, racja, ale w czym rzecz? I konwersujemy tak (mam wrażenie, że to już kiedyś przerabiałam...;) )
Pan: To trzeba pokazać pazur, wyjąć asa z rękawa! Że się ma coś więcej do zaoferowania, a nie tylko siedzieć w kącie w kucki i czekać (do zdjęcia pije!). Nikt Cię tam nie dojrzy, nie doceni.
Ja: A tak dokładniej to co Pan ma na myśli?
Pan: Boże... Taka cwana jak pisze, taka laska inteligentna, a tu niby nie rozumie? ;)
Ja: No właśnie nie bardzo rozumiem. Pan wybaczy – blond :p
Pan: No tak... To ja powiem wprost: Chcesz zaistnieć dziewczyno to pokaż siebie, ale taką bardziej prywatną, intymną... Niech się czytelnik przysunie bliżej...
Ja: Czyli co? Mam swoje damsko-męskie wspomnienia zacząć opisywać? ^^
Pan: Aaaaa tam opisywać zaraz.... Pokazać coś więcej, inaczej, głębiej jakoś! Zmienić wizerunek artystyczny. Niech się Twój fan zauroczy, niech go to zaskoczy!
Ja: Hmm.... Zdjęcie z irokezem mam! Zaskoczę? Dobrze będzie?
Pan: Kobieto... Ja mam na myśli zmiękczenie czytelnika!
Ja: Zmiękczenie....?
Pan: Wiesz... jakieś zdjęcie takie domowe, nie obrobione, w pieleszach... może "pościelowe"? Takie Twoje szczere, najlepiej o poranku... Ja bym to widział tak: rozciągnięty rozkosznie kociak, spojrzenie zaspane, tu kołderka, tam kocyk, może jakaś poduszeczka? I nóżki kawałek pokazać! strój że tak powiem – nocny negliż... łapiesz? I jakieś dwa zdanka pod spodem. Zrób tak, wyślij mi, a ja Ci powiem czy dobre i co z tym dalej zrobić.
Ja: No ok... To ja podziałam i się odezwę.

No i rano zrobiłam. Wszystko zgodnie z zamówieniem było:
Ranek i nocny strój,
kołdra i kocyk mój,
kociak i nóżka
 (nie załapała się tylko poduszka).

I co? I mi Pan napisał, że nic ze mnie raczej nie będzie, bo ja prostych komunikatów nie przyjmuję. I żebym się jednak może śpiewaniem zajęła, bo słowa pisanego nie przyswajam, to szkoda się w pisarkę bawić. I odtąd "niedostępny" na fb. A takiego mogłam mieć fachowca od wizerunku, wizażystę i wizjonera w jednym... za free... ech :(

W depresję chyba wpadnę.... Kolejna porażka. Jak ja z tym będę żyć? ( :D )

ps. Dobrze, że jako fotograf nie pracuję. Instrukcje są mi obce, oczekiwań klienta w lot nie łapię, własną wydumaną wizję ujęcia mam... Pewnie bym złotówki nie zarobiła :D

Miłego weekendu kochani. Może warto go spędzić "w pieleszach"? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tego dziecka powinno nie być...

Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...