Nie wiem czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo boimy się ciszy?
Wielu ludzi wchodząc do domu z automatu włącza radio lub telewizor. Byle coś grało, byle mówiło, byle zagłuszyło. Zagłuszyło co?
Starsi ludzie rzadko szukają ciszy. W ciszy widzą jasno jak bardzo są samotni, opuszczeni, niepotrzebni. Zagłuszają pustkę głosem spikera z telewizora.
Młodsi wkładają słuchawki w uszy i oddzielają się od świata zaporą dźwięków. Bo świat ich nie rozumie. A może to oni nie rozumieją, że znalezienie swojego miejsca w układance zwanej życiem musi zaboleć?
Boimy się samotnych wieczorów, niewypełnionych po brzegi pracą weekendów, nieplanowanych urlopów. Bo nie chcemy pustki. Chcemy swój czas "spędzić". Dokądkolwiek go zapędzić. Ważne, by nie było luk. I czasu na refleksję. I by nie usłyszeć siebie.
Nie usłyszeć czego? Tego, co w nas krzyczy? A może tego, że już od dawna nic w nas nie krzyczy...?
Cisza napędza strach, przytłacza milionem myśli i obnaża prawdę. Z czasem jednak wyzwala, oswaja lęki i odsuwa ból. Cisza jest dobrym lekarzem, choć to trudna terapia.
Żyjemy w świecie stałego zagłuszania. Zagłuszania myśli, uczuć, marzeń. Wpadamy w kołowrotek hałasu, chaosu, zabiegania, który sami sobie stwarzamy. Byle szybciej, mocniej, bardziej. Tyle że gubimy w tym wszystkim samych siebie. Nie znamy siebie. Nie szukamy siebie, ani swojego miejsca.
Kiedyś pytałam znajomych i przyjaciół: O czym marzysz? I tylko jedna osoba umiała mi na to pytanie odpowiedzieć.
Codzienność zmieniła pryzmat naszego postrzegania, podcięła skrzydła. Sprawiła, że mrzonką stało się to, co stanowi o jakości naszego istnienia: marzenia. (A o czym Ty marzysz?)
Spróbuj raz ciszy. Milczącego popołudnia, niedzieli bez telewizora. Zaszyj się w jakimś kąciku i spędź czas sam ze sobą. Poznawaj siebie, polub siebie, porozmawiaj ze sobą. Wierz mi, że skrywasz w sobie wszystkie odpowiedzi na dręczące cię pytania, wszystkie rozwiązania i że warto zaufać temu, co w Tobie jest. Choćby zbolałe, choćby zduszone...
Wsłuchaj się w ciszę. Zatrzymaj. Słyszysz? Ten głos to Ty. Wysłuchaj go choć raz, choć przez chwilę, zanim zgubisz to co najcenniejsze, a co powinno w Tobie brzmieć najmocniej: siebie. Spośród wszystkich dóbr tego świata masz w swoich dłoniach to najcenniejsze - swoje życie. Niech ono nie pozostanie zakrzyczanym przez świat wielkim i bezradnym milczeniem...
A teraz cicho, ciiiiichutko się oddalę. Zostawiam Cię z samym sobą...
Dobrego weekendu :)
Ten blog to felieton dzienny. Nie ukrywam niczego. Piszę o tym co widzę, jak to widzę, czego doświadczam i jak to interpretuję. Bez ściemy, kurtuazji. Ze szczyptą ironii i dużą dozą poczucia humoru. Bez cenzury!
Autorka
sobota, 3 marca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tego dziecka powinno nie być...
Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...
-
Zadumałam się. Przypomniał mi się piękny dzieciństwa czas... Wasze mamy też Wam kołysanki śpiewały? Bo ja pamiętam muzykę już od kołyski....
-
Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...
-
Sanatorium - piękny czas. Zabiegi, wypoczynek, nowe miejsca, nowi ludzie, wrażeń moc... I zaskoczeń. Bo choć nie należę do osób, którym &qu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz