piątek, 6 kwietnia 2018

BLONDYNKA

Bez dwóch zdań jestem blondynką...

Sezon rowerowy tuż tuż. Trzeba sprzęt przejrzeć, upewnić się czy wszystko działa, zanim na trasę ruszę.
Nie jestem typem majsterkowicza, więc postanowiłam zlecić sprawę fachowcowi. Jeden przez kilka dni nie odbierał, inny mnie zawiódł rok temu. Ale dopytuję kolegów na fb, polecają mi jednego pana. Wyszukuję numer, dzwonię.
I jak zawsze dialog:

Pan: Słucham?
Ja: Dzień dobry. Podobno nowy biznes pan otworzył? Kolega z fb mi pana polecił...
Pan: Bardzo mi miło. W czym mogę pomóc?
Ja: O przegląd mi chodzi....
Pan: Tak...? Ja: Zacznę od tego że podobno państwo dowożą i odwożą?
Pan: Nie.... Nie mamy takiej usługi.
Ja: O... to źle widocznie zapamiętałam... No to w takim razie sama jakoś dotrę...
Pan: Zapraszam. Kiedy pani będzie?
Ja: No nie wiem...po pracy tak jakoś....16?
Pan: Może być.... I co dokładnie robimy?
Ja: No przejrzy pan jak i co. Muszę być na sezon gotowa!
Pan: Oczywiście. Zrobię co w mojej mocy. A dokładnie to co przejrzymy?
Ja: No... po całości!
Pan: Aha....
Ja: Tylko pan zwróci uwagę na hydraulikę! Bo tak jakoś hydraulice nie ufam...
Pan: Na co?
Ja: No na hamulce...
Pan: Ale proszę panią.... To jest zakład fryzjerski!

Rozłączyłam się. Kurka, dwie cyfry przestawiłam i prawie rower ostrzygłam :D
Miłego dnia. Mimo wszystko ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tego dziecka powinno nie być...

Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...