poniedziałek, 22 października 2018

Jesiennieje...

Boże, daj mi cierpliwość...

Czy to jest normalne? W lecie codziennie, jak na zawołanie, 6:45 - jeden jazgot. Kosiarki pod oknem. I do 8-ej bez ustanku zawodzą. "Bo pani kosić przyszlim bo tak kazali, dzwoń se pani do szefa!". I nie ma zmiłuj się. Jeśli masz człowieku urlop to i tak nie pośpisz. Jak masz na później do pracy to też nie pośpisz. Bo koszą. Możesz się kłaść na nowo o 9-tej, bo wtedy pójdą. Tyle, że wtedy to Ci się już spać odechce... W nocy w lecie spania zasadniczo też nie ma, bo młodzież paszczękę na ławce pod blokiem rozdziera. Do rana. Wiadomo - wakacje :/

wtorek, 16 października 2018

Korona

Słonecznym popołudniem maszeruję jedną z głównych ulic miasta. Spacer. Rekonwalescencja.
Mijam leżącego obok ławki miłego pana, który w ciepłych promieniach jesieniego słonka uciął sobie drzemkę przy KRUS-ie. Czapeczkę sobie pod główkę podłożył, to mu nikt nie zakosi. Plecaczek natomiast beztrosko pozostawiony na ławce z pewnością w krótkim czasie zmieni właściciela... Ale cóż poradzić? Kontakt werbalny utrudniony, jeśli nie niemożliwy (jakieś "blablagluglu spieeeerrr...." - jedyne co zdołał wykrztusić). Zostawiam w spokoju. Nie będę się przecież spieeeerrr...ać ;)
Mijam ZUS i na horyzoncie dostrzegam sylwetkę męską, dorodnej postury. Facet dziarsko maszeruje, a na głowie ma... Koronę?!?

Tego dziecka powinno nie być...

Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...