Zastanawiałam się, czy faktycznie wygląda to tak jak na filmikach z youtube:
Polak siedzi przy stole, dojada 8 talerz z rzędu, a do kieszonki w koszuli wpycha jeszcze schabowego. No i się przekonałam…
Przyznaję, że od pierwszego dnia nadmiar dań do wyboru powalał: dania lokalne, kuchnia włoska, pizza, sery, słodycze, owoce, desery, codziennie 5 zup, opcji kotletów i dodatków nie zliczę, rany...
Jadłam ze 3 razy więcej niż norma przewiduje i bardziej się turlałam niż chodziłam ;) I wszystko takie pyszne było! Potem już tylko próbowałam tego, czego wcześniej nie znałam. A na koniec jedynie grzebałam w talerzu twierdząc zdecydowanie, że każde danie „to nie to”. Chciałam polskiej kiełbasy i polskich ciastek! I kawy. Siekiery! A od przybytku mnie brzuch rozbolał…
Ten blog to felieton dzienny. Nie ukrywam niczego. Piszę o tym co widzę, jak to widzę, czego doświadczam i jak to interpretuję. Bez ściemy, kurtuazji. Ze szczyptą ironii i dużą dozą poczucia humoru. Bez cenzury!
Autorka
czwartek, 20 września 2018
poniedziałek, 17 września 2018
TURCJA
Jeden moment w Stambule utknął mi mocno w pamięci: Targ Egipski, zapach przypraw i herbaty. Zatrzymałam się nad lokum (na nasze: rachatłukum), obok mnie kobieta w burce. Nasze spojrzenia przez moment się spotkały. Śniada cera, oczy w kolorze ciemnego piwa, bystre. Szybki przelot po sylwetce – moje oczy zarejestrowały czarne, szczelnie okrywające ją czador i nikab, a jej moje lakierowane sandałki i pstrokatą czerwono-granatową sukienkę w kolanko. Odruchowo musiałam mieć w oczach współczucie, że jest ubrana jak jest i że żyje jak żyje. Mam jednak wrażenie – graniczące z pewnością! - że jej spojrzenie wyrażało dokładnie to samo na mój temat…! J
Zwróciłam się w lewo wybierając herbatę z granatu, a ona w prawo szukając jakiejś przyprawy. Każda z nas powróciła w swój świat, który tylko na krótki moment skrzyżował się z zupełnie inną rzeczywistością…
Ale od początku:
Zwróciłam się w lewo wybierając herbatę z granatu, a ona w prawo szukając jakiejś przyprawy. Każda z nas powróciła w swój świat, który tylko na krótki moment skrzyżował się z zupełnie inną rzeczywistością…
Ale od początku:
sobota, 15 września 2018
BUŁGARIA
Czas spakować walizkę i wracać do kraju.
Zostawić za sobą tętniący życiem kurort, pełen atrakcji, których u nas na ulicach raczej nie widać (kasyna, kluby go go, bary z tańczącymi w oknach paniami - dobra nie byłam, ale z deptaka widziałam :D ). Porzucić to rozdwojenie w nogach, kiedy w barze po prawej grają rocka, a po lewej aktualne dance przeboje i nie wiadomo czy tańczyć prawą czy lewą czy obydwoma - każdą różnie - nie patrząc na nikogo i na nic? ;)
Zostawić za sobą tętniący życiem kurort, pełen atrakcji, których u nas na ulicach raczej nie widać (kasyna, kluby go go, bary z tańczącymi w oknach paniami - dobra nie byłam, ale z deptaka widziałam :D ). Porzucić to rozdwojenie w nogach, kiedy w barze po prawej grają rocka, a po lewej aktualne dance przeboje i nie wiadomo czy tańczyć prawą czy lewą czy obydwoma - każdą różnie - nie patrząc na nikogo i na nic? ;)
wtorek, 4 września 2018
PIWNICA
Nie planowałam dziś pisać. Ale mnie uruchomiono!
Wstawiłam rano ogłoszenie na fb. Szukałam kogoś do uprzątnięcia piwnicy z ciężkich gratów. Płacę. Od zaraz.
Nie minęła minuta i mam komentarz: "Co, leniwa jesteś? Nie chce ci się dupy ruszyć?"
Norma. Kultura fb.
Pytam więc: Co komu do tego, że ktoś mi wyniesie z piwnicy to czy tamto? Zazdrości mi, że nie noszę? Temu komuś, że zarobi? Mi, że mnie stać zapłacić? (Żeby zapłacić to musiałam zarobić, nie kradłam!) Temu komuś, że zdrowy jest i silny i podoła? Bo nie bardzo rozumiem...
Podobnie było, gdy w lipcu szukałam najemcy do mieszkania. Ileż to komentarzy było, że jestem "burżujka", że "w dupie się poprzewracało", że "mieszkanie jest od mieszkania, a nie do wynajmowania i żerowania na innych!". I takie tam.
Masa hejtu. Od zupełnie obcych ludzi. A za co? Nie wiem.
Wstawiłam rano ogłoszenie na fb. Szukałam kogoś do uprzątnięcia piwnicy z ciężkich gratów. Płacę. Od zaraz.
Nie minęła minuta i mam komentarz: "Co, leniwa jesteś? Nie chce ci się dupy ruszyć?"
Norma. Kultura fb.
Pytam więc: Co komu do tego, że ktoś mi wyniesie z piwnicy to czy tamto? Zazdrości mi, że nie noszę? Temu komuś, że zarobi? Mi, że mnie stać zapłacić? (Żeby zapłacić to musiałam zarobić, nie kradłam!) Temu komuś, że zdrowy jest i silny i podoła? Bo nie bardzo rozumiem...
Podobnie było, gdy w lipcu szukałam najemcy do mieszkania. Ileż to komentarzy było, że jestem "burżujka", że "w dupie się poprzewracało", że "mieszkanie jest od mieszkania, a nie do wynajmowania i żerowania na innych!". I takie tam.
Masa hejtu. Od zupełnie obcych ludzi. A za co? Nie wiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Tego dziecka powinno nie być...
Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...
-
Zadumałam się. Przypomniał mi się piękny dzieciństwa czas... Wasze mamy też Wam kołysanki śpiewały? Bo ja pamiętam muzykę już od kołyski....
-
Życie toczyło się jak w bajce. Dobry mąż, narodziny córki. Potem chwila strachu czy uda się utrzymać wybrany kurs i... Udało się. Urodził ...
-
Sanatorium - piękny czas. Zabiegi, wypoczynek, nowe miejsca, nowi ludzie, wrażeń moc... I zaskoczeń. Bo choć nie należę do osób, którym &qu...